Płaca minimalna 4000 zł - co sądzicie?

[Natalia Wittelsbach]

Ciekawi mnie wasze zdanie co do tej popularnej obietnicy wyborczej w sumie 4 000 zł płacy minimalnej.

Nie sądzicie, że pracodawcy wrócą do śmieciówek? Komu opłaci się iść w innowacyjność?

[Joahim-von-R]

Już Polska bidna. Zbankrutujemy. Albo okaże się że to kiełbasa wyborcza.

[Piotr Paweł I]

Czemu 4000? Może lepiej od razu 10.000!

[Piotr III Łukasz]

Cóż, nie my pierwsi. Polak-Węgier, dwa bratanki, od płacy minimalnej i od szklanki :/
Tam się nie udało - a u nas wzrost (w stosunku do tzw. średniej) ma być jeszcze większy niż u nich. Więc... co tu sądzić. Trzeba się pakować.

Co ciekawe, gdzieś przeczytałem, że ma to nie dotyczyć budżetówki. Jeżeli się to okaże prawdą... to kolejna granica bezczelności została przekroczona.

[Joanna Izabela]

Podwiekszanie placy minimalnej nic nie zmieni - zwieksza sie tylko ceny i nadal bedzie dupa

[AJ Piastowski]

Mocno polecam przeczytać świetną analizę prof. Béla Galgócza będącą wstępem do jakichkolwiek rozważań z tego zakresu. Jest także dostępna wersja PL.

Dlaczego Europa Wschodnia i Centralna potrzebuje wzrostu płac

Moim zdaniem podniesienie płacy minimalnej to w krótkiej perspektywie osłabianie małych i średnich firm, które w PL i tak mają wiecznie pod górkę, a są grupą najwięcej wrzucającą hajsu do koryta. Zresztą prezes wie co mówi, a mówi tak:

Płaca minimalna to nic innego jak kiełbasa wyborcza, która zostanie rzucona przy udziale wieszczów z kościelnych ambon. Ciemny lud kupić, bo ciemny lud dostać już raz hajs socjalny, to ciemny lud dostać więcej hajsu, jak mawia guru Ferdynad Kiepski - "Co to zrobić, żeby się nie narobić, a zarobić". Promowanie rozdawnictwa ciąg dalszy, ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że to opozycja chce rozdać jeszcze więcej kiełbasy wyborczej niż obecnie miłościwie panujący.

Żeby zaraz nie zbaczać z tematu. Generalnie jesteśmy bardzo produktywnym, wydajnym społeczeństwem, którego PKP mocno poszło w górę na przestrzeni lat od czasu reformacji licząc. Polska produktywność rośnie bardzo szybko. Ale to wcale nie znaczy, że doganiamy Zachód. Niestety pomimo, że przykładowo Polska wyprzedza pod kątem PKB chociażby Portugalię, czy Grecję co świadczy że nasz kraj stał się zamożniejszy, to i tak we wspomnianych krajach z punktu widzenia pracownika zarabia się średnio o 1/3 pensji więcej niż u nas. Wzrost wynagrodzeń nie idzie w parze ze wzrostem płac, bo zamiast tego wspomniane śmieciówki, brak stawki godzinowej, symboliczne podwyżki stawek minimalnych przez wszystkie kolejno następujące po sobie rządy od lewa do prawa na przestrzeni ostatnich 3x dziesięcioleci sprawiły, że społeczeństwo zostało upodlone, a struktury państwa rozmontowywane krok po kroczku by wspierać ZUSiki, KRUSiki, podateczki. Wzrost płacy minimalnej podniesie tylko na papierze stan gospodarki, kosztem dalszego zubożenia społeczeństwa pracującego na wspomnianą wyżej wydajność PKB. Chyba nikt nie ma złudzeń kto będzie płacił za reformy?

Innowacyjność natomiast to temat poradzenia sobie niektórych firm z brakiem chętnych rąk do pracy. Wszechogarniająca nas automatyzacja, czy robotyzacja zaczyna być w społeczeństwie Polskim traktowana in +, bo wg. badań (nie chce mi się szukać źródła, ale zasłyszane dziś w TOK FM) zaczynamy sobie zdawać sprawę, że można się przebranżowić lub dodatkowo przeszkolić, ukończyć kursy, dające lepsze perspektywy zarobkowe. Człowiek ma większą frajdę, zadowolenie z pracy, z życia kiedy zaczyna pracować umysłem. Zawody w których trzeba nawiązać kontakt z drugim człowiekiem będą wciąż popularne i nie ma co się obawiać, że zastąpią i wyręczą nas w tym maszyny. Technika, postęp sprawiają, że w ciągu roku pojawiają się nowe branże, etaty, funkcje o których nie mieliśmy wcześniej pojęcia, nie wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań to jak na siłę powstrzymywanie mijającej epoki. Kiedyś ludzie nie wyobrażali sobie życia bez kowala, snycerza, zduna, czy innych rzemieślników. Dziś postęp sprawia, że mamy świetne perspektywy na bycie innowacyjnym społeczeństwem.

[kaxiu]

Moim zdaniem jedyny kto to faktycznie odczuje, to jednoosobowe działalności, gdzie po prostu wzrośnie zus. W dużych firmach i tak są większe wypłaty. Natomiast tam gdzie formalnie pracują za minimalną - zazwyczaj resztę dostają pod stołem. Sukces więc będzie jedynie dostrzegalny w statystyce, a mało kto dostanie czegokolwiek więcej.

[Yennefer]

Kaxiu, ja pracuję w dużej firmie, gość ma sieć hoteli i restauracji, a i tak mam najniższą krajową więc nie pitol, że właściciel firmy nie odczuje po kieszeni wzrostu podatku...

[kaxiu]

W dużych firmach (spółki o osobowości prawnej) nie dojdzie do bezpośredniego wzrostu żadnych podatków. To tak na marginesie, żeby było wiadomo o czym się dyskutuje.

[Michal_Feliks]

Ciekawi mnie wasze zdanie co do tej popularnej obietnicy wyborczej w sumie 4 000 zł płacy minimalnej.

Nie sądzicie, że pracodawcy wrócą do śmieciówek? Komu opłaci się iść w innowacyjność?

Te 4 000 to maja byc zdaje sie za 4 lata. Wszystko zalezy od rozwoju gospodarczego, byc moze wcale nie bedzie to az tak szokujaca kwota. Dzis rzeczywiscie zarznelaby wiele biznesów. Przy czym problem raczej nie bedzie tu dotyczyl przedsiebiorstw innowacyjnych, a mikrodzialalnosci.