Izera

[Felix Polon von Sarm]

Kilka dni temu a mianowicie 28 lipca 2020 roku o godzinie 14:30 firma ElectroMobility Poland zaprezentowała dwa elektryczne samochody: jeżdżącego hatchbacka i pokazowego SUV-a. Są to jedne z pierwszych polskich elektrycznych samochodów ( ostatnio zaprezentowano inne samochody elektryczne: Vosco - następcę syrenki i elektryczne go poloneza). Szczegółowych danych na razie nie ma, ale według producenta samochody mają przyspieszać do "setki" w osiem sekund, a zasięg do 400 km.

Co o nich sądzicie? Który podoba się Wam bardziej? Czy polska motoryzacja ma szansę na odrodzenie?

Zapraszam także na stronę https://izera.pl/.

[Guedes de Lima]

Czy polska motoryzacja ma szansę na odrodzenie?

Nie wierzę.

[kaxiu]

Ileś lat temu w Afryce była taka historyjka, że rząd dał kwotę rzędu kilkudziesięciu milionów na opracowanie auta elektrycznego i po kilku latach jak ludzie zaczęli pytać pokazano prototyp ze spalinowym silnikiem. Rzeczony prototyp był w istocie Toyotą, na którą wyklepano inną budę. Tyle tytułem komentarza.

[Eugeniusz Maat]

Pewnie zagubi się w akcji... ale sam koncept jest nawet ładny. Taki przyszłościowy, areodynamiczny z nowoczesnym opragramowaniem mógłby być to nawet ciekawy samochód. Ale szczerze mówiąc pewnei znowu się na prototypach tylko skończy.

[Guedes de Lima]

Swoją drogą to jest nie do pomyślenia, żeby w kraju - bądź co bądź z tradycjami motoryzacyjnymi - nie potrafiono produkować samochodu. Nawet na podobnych zasadach jak Dacia, Skoda czy Seat. Ręce opadają, że tradycje FSO pogrzebano, a tereny zakładu przejmuje deweloperka...

[kaxiu]

Swoją drogą to jest nie do pomyślenia, żeby w kraju - bądź co bądź z tradycjami motoryzacyjnymi - nie potrafiono produkować samochodu. Nawet na podobnych zasadach jak Dacia, Skoda czy Seat. Ręce opadają, że tradycje FSO pogrzebano, a tereny zakładu przejmuje deweloperka...

Ja nie do końca wierzę w tradycje motoryzacyjne Polski (edit: no dobra, w ogóle nie wierzę, to takie zdanie retoryczne, żeby zacząć jakoś wypowiedź). Przed wojną produkowaliśmy samochody na licencji, po wojnie najpierw przerabialiśmy to co się gdzieś zagrabiło w toku wojny, a potem znowu produkowaliśma na licencji - najpierw okrojone modele Fiata, a potem stare Ople i Mercedesy na licencji Daewoo. Wszelkie ulepszenia wprowadzane przez rodzime zakłady, to raczej był tzw. rozwój wsteczny, czyli psucie znośnego projektu w imię nowoczesności, która nic nie wnosiła.

Krótko pisząc - moim zdaniem to tradycje mamy, ale jako montownia - czym zresztą zajmujemy się nadal składając zachodnie marki. Tradycje motoryzacyjne to mają np. Czechy (Czechosłowacja), bo jednak i przed wojną i w czasach komunizmu produkowali własne projekty, zresztą w przypadku Tatry dość awangardowe (na maginesie - VW Garbus jest zerżnięty ze starszego modelu Tatry). My tradycji nie mamy, bo największym osiągnięciem minionego wieku jest chyba nałożenie innej karoserii na Fiata 125 i nazwanie tego wynalazku Polonezem.

To trochę tak jakby mówić, że Finlandia jest krajem z wielką tradycją motoryzacyjną, bo mają Valmet.

[Piotr Paweł I]

Ale jest szansa na syrenkę
https://moto.pl/MotoPL/7,170318,2616177 ... yjnej.html

[Felix Polon von Sarm]

Ale jest szansa na syrenkę
https://moto.pl/MotoPL/7,170318,2616177 ... yjnej.html

Mi się akurat ta wersja nie podoba. Już ten nowy polonez jest ładniejszy.

[AJ Piastowski]

My tradycji nie mamy, bo największym osiągnięciem minionego wieku jest chyba nałożenie innej karoserii na Fiata 125 i nazwanie tego wynalazku Polonezem.

Bzdura, mamy, problem jednak w tym, aby się przebić z konkurencją lub nie sprzedać patentów, które w Polsce są chronione od niechcenia. Najlepszą myślą techniczną z kategorii motoryzacji XX lecia międzywojennego był na przykład CWS T-1, no i swego czasu prym wiedliśmy w motocyklach.

Poza tym zgadzam się, produkcja i dystrybucja Izery to mrzonka, od chociażby dlatego, nie ma planów na sprzedaż za pośrednictwem salonów dealerskich, więcej na ten temat można przeczytać tu: „[Bez sieci dealerskiej?] To niemożliwe”

Podsumowując fajny projekt, ładny design, szkoda że całość robiona z polską myślą techniczną w stylu jakoś to będzie... ano nie będzie. Chociażby też dla tego, że samochody elektryczne to już nie jest pieść przyszłości, w obecnych czasach należałoby się zastanowić nad produkcją samochodów spalających wodór, bo wydaje się, że w tym kierunku pójdzie motoryzacja.