Wasza Królewska Mość,
Prześwietny Hrabio,
Jaśnie Wielmożny Markizie,
Baridajki, Baridajczycy,
Padło kilka słów, a nawet zdań na temat przyszłości Królestwa Baridasu, a dokładniej Rady Królestwa, do których chciałbym się odnieść. Zanim jednak rozpocznę, chciałbym poinformować, że sam optuję za silną pozycją monarchy oraz obecną marginalizacją Rady Królestwa. Moim zdaniem Rada Królestwa, czy PROND KB, wcale nie powinny mieć aż tak ważnego znaczenia w Królestwie, a władza powinna być sprawowana względnie silną ręką. Rada Królestwa powinna mieć funkcję opiniotwórczą, wraz z możliwością weta obywatelskiego oraz odwoływania urzędników państwowych.
Prześwietny panie przedstawiliście swój pogląd na przedstawioną propozycję, szanuje wasze zdanie jednak będę próbował przekonać do zmiany stanowiska. W pierwszej kolejności proponuje aby Hrabia zdecydował się czy jest za ciałem opiniotwórczym czy też ustawodawczym. Ponieważ ma to wielkie znaczenie w sensie stricte prawnym, w przypadku wyboru rozwiązania pierwszego z którym Prześwietny Pan optuje, przepis o wecie obywatelskim byłby bez sensu, i wykraczający po za wszelkie normy prawne. Z prostej przyczyny, jeżeli uznamy że Rada jest gremium opiniotwórczym jej decyzje nie będą prawomocne.Trzeba się po prostu zdecydować
"wóz albo przewóz". Zresztą uważam że odpowiednie przepisy o referendum w prawach kardynalnych, a następnie rozszerzające w uniwersale o referendach dostatecznie regulowały by te kwestie.
Prawo powinno przede wszystkim służyć mieszkańcom Baridasu, natomiast w interesie Króla leżeć utrzymanie porządku prawnego oraz zainteresowania Królestwem przez obywateli. Na polu stricte samorządowym tego prawa nie ma aż tak dużo, zwłaszcza, gdy podlegamy również jurysdykcji sporej części (jeżeli nie całego, bo nie potrafiłbym obecnie wskazać takich ustaw sarmackich, których moc nie obejmowałaby Królestwa) prawa sarmackiego.
Tak większości zgadzam się z powyższym twierdzeniem. Uważam też również że Baridajki i Baridajczycy powinni mięć wpływ, oraz prawomocną kontrolę odnośnie legislacji. Myślę że dzięki takim mechanizmom, moglibyśmy uniknąć wewnętrznych sporów, które w Baridasie swego czasu były normą.
Jeżeli dobrze pamiętam, chodzi o urzędy dworskie tytularne, typu cześnika, stolnika itp., utworzonych tak samo jak wcześniej przez JKW Konrada Jakuba. Tutaj również myślę, że nie ma sensu ich usuwać - bo nikomu nie szkodzą, a może znajdzie się ktoś, kto zechce z nich skorzystać. Obecnie faktycznie jest nas mało, ale chociaż niespodziewany - może nastąpi przełom i nagły wzrost demograficzny?

Obecnie te urzędy są pomijane, bo szybkość awansu przez wzgląd na małą liczbę osób jest bardzo wysoka.
Pytam się po co one są potrzebne? Co człowiek miałby czynić na tych urzędach, zresztą te funkcje są czysto narracyjne, i tylko na papierze - tytuł dla samego tytułu.
Słusznie JO zauważa, że zmuszanie kogokolwiek nie przyniesie zamierzonego efektu. Ale czy obecnie jest sens kierować się w stronę reanimacji Rady Królestwa, która i tak jest martwym organem? Od blisko 2 lat, ustaw uchwalonych przez Radę Królestwa prawie nie było, natomiast większość aktywności wiązała się z powoływaniem urzędników państwowych lub zatwierdzaniem ich. Wątpię raczej, aby właśnie taka Rada Królestwa nam była potrzebna. Dlatego też optuję za tym, aby Król trzymał władzę ustawodawczą. Pomimo tego, że jest to ryzykowne - uważam, że najlepsze jak na obecne trudne czasy. I jest to zupełnie odmienny przypadek od kwestii urzędów dworskich.
Przypomnę tylko że Rada działa, czy też obradowała permanentny, a nie 365 dni w roku.
1. Optuję za silną pozycją monarchy oraz obecną marginalizacją Rady Królestwa, bo raz, że jest nas za mało, a liberalne podeście JO Diuka co do udziału lub nie braniu udziału w obradach rady to dla mnie utopia ponieważ nie wyobrażam sobie takiego wybiórczego system oddawania głosów i przyjmowania prawa. W głowie mi sie nie mieści by przy obecnym stanie aktywnych obywateli uniwersały, czy uchwały przyjmowało np. 2 członków Rady, bo reszta (chyba w sumie z całej 5-6) uzna, że nie będzie brała udziału. Dla mnie utopia.
Jaśnie Wielmożny Markizie, jak wybiórczego? Zresztą kiedyś i teraz wielokrotnie się rozpisywałem na ten temat. Powtórzę więc jeszcze raz, najprościej jak potrafię. Nie ma sensu kogokolwiek przymuszać do czegoś co go nie interesuje, bądź nie odnajduje się w danej rzeczy. To ta jak by stworzyć swój prywatny folwark i przymuszać każdego mieszkańca/ obywatela Baridasu, aby wyraził swoją opinię oddał głos nad danym projektem, bo inaczej czeka go chłosta, gdyż jest zdrajcą narodu. Tak to można odebrać w bardzo skrajnym przypadku. Inaczej,to jak by nagle osoba Króla zwróciła się do mieszkańca X aby ten napisał pamflet na swego politycznego przeciwnika, a ten by odmówił ponieważ po prostu to nie jego klimat, a tak naprawdę to bardziej interesuje go fauna i flora bo woli takie rzeczy opisywać, na co Król po odmowie tego osobnika, uznał że ten nie spełnił swego patriotycznego obowiązku. To również czysto hipotetyczna sytuacja, i również skrajna. Pragnąłbym aby zwrócić uwagę na same nie bezpieczeństwa z tym związane.
4. Zmniejszenie biurokracji! Nie bardzo rozumiem, bo biurokracja jest nam potrzebna, a my powinniśmy dążyć do rozwiązywania pojawiających się problemów tak aby wszystkim żyło się dobrze.
Co chwile słyszę o brakach kadrowych w Baridasie, ba w samej Sarmacji. Co więcej co chwile przejawia się temat spadającej aktywności i demografii. Dlatego też to ja za bardzo nie rozumiem, czego Markiz nie rozumie.
a nie rozumiem ich, bo Król i Wicekról zawsze tworzyli prawo w królestwie, a nie posądzam ich o to by stanowili prawo, które szkodziło by mieszkańcom Baridasu.
No tak spory na linii rodów Arpedów i et Atera, w ogóle nie dają nam klarownego obrazu przeszłości zwłaszcza w tej materii jak i wielu innych. Zresztą jak dobrze sobie przypominam to wtedy Jaśnie Wielmożny stał na zupełnie innym stanowisku.
W zasadzie to na chwilę obecną tyle, mam nadziej że swymi odpowiedziami rozwiałem wasze wątpliwości, a przynajmniej zasiałem ziarno rozmyślania nad przedstawionymi przez zemnie propozycjami.