Dzisiejszym spotkaniem na v-mundialu grupa D rozpoczęła rundę rewanżową. Sarmacja podjęła Abachazję (w pierwszym spotkaniu wygraliśmy 2:0). Tym razem zwycięstwo z "Gibraltarem" V-Świata było znacznie okazalcze i pewniejsze. Księstwo Sarmacji - Abachazja 4:0!

60:40 w posiadaniu piłki, 8-2 w szansach strzeleckich - mówią same za siebie. Abachazyjczycy nie sprawili zawodnikom Sarmackim najmniejszych kłopotów, nie wydarzyła się z ich udziałem żadna sytuacja godna odnotowania w meczowych annałach.
Pierwszą bramkę w 29 minucie spotkania strzelił, po pięknym prostopadłym podaniu od Andre Puyola, Winston Purse. Druga bramka była udziałem Mairthina Sheridana, który zwiódł trzech obrońców przeciwnika, i uciekając otrzymał wprost pod nogi wrzutkę od Puyola. Bramka ta padła tuż po przerwie w 46 minucie. Trzeci gol, w 54 minucie, padł po rzucie rożnym. Pięknym lobem z kornera Patrick Duffy wrzucił miękko futbolówkę na 10 metr gdzie doskonale ustawiony Serafim przyłożył głowę i... bramkarz był bez szans. Czwarty raz piłkę z bramki Noroc wyjmował już cztery minuty później. W 58 minucie spotkania Serafim wystawił piłkę wprost pod nogi Atlantico, który pięknym i mocnym strzałem z dystansy w okienku nie dał szans golkiperowi.
Selekcjoner Von Thorn dokonał w spotkaniu 3 zmian. Niestety w doliczonym czasie gry, w 92 minucie, lekkiej kontuzji nabawił się obrońca Sarmatów Bianchessi.
"Nudne to spotkanie było jak flaki z olejem. Ale zwycięstwo było nam potrzebne bardzo bardzo mocno. Dzięki niemu, oraz niespodziewanej (aczkolwiek mocno pożądanej) przegranej Al Rajnu umocniliśmy się na drugiej pozycji w tabeli. Mamy tyle samo punktów co prowadząca La Palma, tyle, że oni mają o jeden mecz więcej do rozegrania. W tej kolejce pauzowali. Jestem dobrej myśli. Forma i siła teamu rośnie i nie powiniśmy odpaść z tej rundy. W niedzielę gramy na swoich warunkach z Al Rajnem - dołożymy wszelkich starań by pokazać im kto tu rządzi" - selekcjoner Von Thorn znudzony aczkolwiek mocno zadowolony powiedział nam po spotkaniu.


60:40 w posiadaniu piłki, 8-2 w szansach strzeleckich - mówią same za siebie. Abachazyjczycy nie sprawili zawodnikom Sarmackim najmniejszych kłopotów, nie wydarzyła się z ich udziałem żadna sytuacja godna odnotowania w meczowych annałach.
Pierwszą bramkę w 29 minucie spotkania strzelił, po pięknym prostopadłym podaniu od Andre Puyola, Winston Purse. Druga bramka była udziałem Mairthina Sheridana, który zwiódł trzech obrońców przeciwnika, i uciekając otrzymał wprost pod nogi wrzutkę od Puyola. Bramka ta padła tuż po przerwie w 46 minucie. Trzeci gol, w 54 minucie, padł po rzucie rożnym. Pięknym lobem z kornera Patrick Duffy wrzucił miękko futbolówkę na 10 metr gdzie doskonale ustawiony Serafim przyłożył głowę i... bramkarz był bez szans. Czwarty raz piłkę z bramki Noroc wyjmował już cztery minuty później. W 58 minucie spotkania Serafim wystawił piłkę wprost pod nogi Atlantico, który pięknym i mocnym strzałem z dystansy w okienku nie dał szans golkiperowi.
Selekcjoner Von Thorn dokonał w spotkaniu 3 zmian. Niestety w doliczonym czasie gry, w 92 minucie, lekkiej kontuzji nabawił się obrońca Sarmatów Bianchessi.
"Nudne to spotkanie było jak flaki z olejem. Ale zwycięstwo było nam potrzebne bardzo bardzo mocno. Dzięki niemu, oraz niespodziewanej (aczkolwiek mocno pożądanej) przegranej Al Rajnu umocniliśmy się na drugiej pozycji w tabeli. Mamy tyle samo punktów co prowadząca La Palma, tyle, że oni mają o jeden mecz więcej do rozegrania. W tej kolejce pauzowali. Jestem dobrej myśli. Forma i siła teamu rośnie i nie powiniśmy odpaść z tej rundy. W niedzielę gramy na swoich warunkach z Al Rajnem - dołożymy wszelkich starań by pokazać im kto tu rządzi" - selekcjoner Von Thorn znudzony aczkolwiek mocno zadowolony powiedział nam po spotkaniu.
