Krótko informuję, że wyjechałem do Hrabstwa Odwilży, gdzie zamierzam usychać z tęsknoty za ojczyzną, złorzeczyć na sarmackie jarzmo, a także poszukiwać zaginionej muzy.
W istocie doskwiera mi gorset sarmackiej grzeczności i poprawności, który zdaje się być coraz bardziej ciasny. To wszystko prowadzi niestety to intelektualnego impasu, którego ofiarami stają się także i mieszkańcy Teutonii. W Sarmacji przez artykuł rozumie się obecnie 2 zdania wielokrotnie złożone, przez wywiad luźną wymianę zdań. Za jakąkolwiek bardziej złożoną twórczość (która i tak jest zazwyczaj wyłącznie sztuką dla sztuki, bo odbiorców jest na tyle mało, że nie stanowią nawet zgromadzenia) dostaje się od razu stosy odznaczeń, tytułów itd, co z kolei zwiększa presje na rozdawnictwo konfitur na prawo i lewo. Również i polityka ogranicza się do odgrzewanych kotletów i kiełbasy, opowieści, którymi mami się wyborców od wielu, wielu lat.
Nieprzypadkowo piszę o mieszkańcach Teutonii jako ofiarach tego stanu rzeczy. Teutonia zawsze była w awangardzie twórczej. Powstawały u nas dzieła kontrowersyjne i oburzające. Treści zawarte na naszym LD, a później forum również wywoływały taki skutek. Dzisiaj - nawet jakbym się wysrał do tego postu i rozsmarował po ścianach - i tak nie wzbudza to zainteresowania, albowiem główny nurt słodzenia jest coraz, coraz dalej. Duch Narodu zdaje się też upadać. Nie ma zatem dla kogo tworzyć, przez co nie ma komu tworzyć i tak popadamy w zaklęte koło rutynowych czynności i inicjatyw.
Tyle tytułem wyjaśnienia.
W istocie doskwiera mi gorset sarmackiej grzeczności i poprawności, który zdaje się być coraz bardziej ciasny. To wszystko prowadzi niestety to intelektualnego impasu, którego ofiarami stają się także i mieszkańcy Teutonii. W Sarmacji przez artykuł rozumie się obecnie 2 zdania wielokrotnie złożone, przez wywiad luźną wymianę zdań. Za jakąkolwiek bardziej złożoną twórczość (która i tak jest zazwyczaj wyłącznie sztuką dla sztuki, bo odbiorców jest na tyle mało, że nie stanowią nawet zgromadzenia) dostaje się od razu stosy odznaczeń, tytułów itd, co z kolei zwiększa presje na rozdawnictwo konfitur na prawo i lewo. Również i polityka ogranicza się do odgrzewanych kotletów i kiełbasy, opowieści, którymi mami się wyborców od wielu, wielu lat.
Nieprzypadkowo piszę o mieszkańcach Teutonii jako ofiarach tego stanu rzeczy. Teutonia zawsze była w awangardzie twórczej. Powstawały u nas dzieła kontrowersyjne i oburzające. Treści zawarte na naszym LD, a później forum również wywoływały taki skutek. Dzisiaj - nawet jakbym się wysrał do tego postu i rozsmarował po ścianach - i tak nie wzbudza to zainteresowania, albowiem główny nurt słodzenia jest coraz, coraz dalej. Duch Narodu zdaje się też upadać. Nie ma zatem dla kogo tworzyć, przez co nie ma komu tworzyć i tak popadamy w zaklęte koło rutynowych czynności i inicjatyw.
Tyle tytułem wyjaśnienia.